Sobota z cytatami.((odc.1))
grudnia 28, 2013
Martin Scorsese
(...) mam wrażenie, że początki amerykańskiego państwa to epizod do tej
pory spychany na margines. Przez całe dziesięciolecia zbywano ten temat
milczeniem. Zupełnie jak w rodzinie, która ukrywa jakąś wstydliwą
tajemnicę z przeszłości. Są sprawy, o których nie mówimy, są ludzie, do
których się nie odzywamy. Mam jednak wrażenie, że sytuacja się powoli
uspokaja, normalizuje. O pewnych rzeczach wolno już opowiadać.
Brad Pitt
Człowiek zawsze potrzebuje odpowiedzi na podstawowe pytania: „Skąd
pochodzę? Dokąd zmierzam?”, niezależnie od epoki, w której żyje. Bardzo
często szukamy odpowiedzi, odwołując się do naszej historii. Postacie
mitologicznych bohaterów reprezentują wartości, stanowiące uniwersalny
kanon kultury. Oczywiście każdy ma swoją mitologię, z której czerpie na
swój sposób. Dla jednych punktem odniesienia są komiksowe opowieści o
superbohaterach, dla innych – klasyczne teksty w rodzaju Iliady.
Natalie Portman
Uważam, że sam proces oglądania filmu ma bardzo pozytywny wpływ na
ludzi: grupa osób zbiera się na dwie godziny w kinie i troszczy się o
siebie i losy innych. Kino to takie wspaniałe medium, które zbliża.
Zamiast myśleć o swoich problemach, martwić się np. kłopotami w pracy i
przeżywać: „Nie dam sobie rady”, na czas filmu się wyłączamy. I po
wyjściu z kina, widząc na ulicy innych ludzi, mamy dystans do świata i
możemy się zastanowić, jak oni sobie radzą. To lepsze niż ciągłe
myślenie: „Moje życie jest beznadziejne”.
Tom Hanks
(...) niezbyt często kieruję się w życiu marzeniami. Wierzę w uśmiech
losu, w to, że któregoś dnia fortuna się do mnie uśmiechnie. Niektóre
pragnienia spełniają się, jeśli ciężko nad tym pracujemy, inne zaś wciąż
pozostają w sferze fantazji. Jedyny cel, jaki sobie postawiłem, to nie
stracić entuzjazmu i zaangażowania w swoją pracę. A także utrzymać
właściwą równowagę pomiędzy graniem w filmach a prywatnością.
Piotr Fronczewski
Jak widać, nie ma dziś w filmach polskich zapotrzebowania na aktorów
wyposażonych w przyzwoity warsztat. Dziś w filmie grają wszyscy, łącznie
z modelkami, dziennikarzami, piosenkarzami, sportowcami, kurami,
motocyklami itd. Widocznie nie ma w filmie zapotrzebowania na takiego
gościa jak ja. Ot co. Poza tym jednak w Polsce, poza wyjątkami w osobach
Zbyszka Cybulskiego, Daniela Olbrychskiego, czy w ostatnich czasach
Bogusława Lindy, nie było typowych aktorów filmowych i nawet tak wybitni
aktorzy jak Tadeusz Łomnicki czy Gustaw Holoubek nigdy w filmie nie
zaistnieli w takim wymiarze, w jakim zaistnieli na scenie.
Anne Hathaway
Nie lubię nadmiernej przesady w filmach. Myślę, że kino to wyjątkowa
forma sztuki, potrafi pokazać prawdę. Jeśli usztywniasz się przed
kamerą, bo bardziej od roli zależy ci na dobrym wyglądzie, to mały
sabotaż.
Sean Penn
Ci, którzy głosowali przeciwko równouprawnieniu par gejowskich, powinni
się teraz zastanowić, jaki wstyd przynoszą sobie, swoim dzieciom i
wnukom.
Charlize Theron
(...) widzowie mają zobaczyć na ekranie nie Charlize Theron, tylko
postać, którą gram. Na tym polega moja praca. Aktor w rękach reżysera
jest jak czysta karta, którą trzeba zapełnić treścią. Jeśli więc na
przykład gram policjantkę, to muszę wyglądać i zachowywać się jak
policjantka. Inaczej bohaterka nie byłaby wiarygodna. Wszystko zależy od
tego, co jest napisane w scenariuszu.(...) Nigdy nie obdarzam swoich
postaci własnymi cechami. Nie chcę. Nawet jeśli nie zawsze zgadzam się z
opiniami czy zachowaniem postaci, którą gram. W czasie pracy jednak
kompletnie wchodzę w skórę swojej bohaterki. Gdyby było inaczej, gdybym
chciała przekazać na ekranie coś osobistego, to nie byłaby to tak
naprawdę rola. Grałabym po prostu samą siebie, a reżyser musiałby
zmienić imię postaci na Charlize.
Marek Kondrat
Mamy fioła na własnym punkcie. (...) Z drugiej zaś strony – bolesne
przeżycie niższości wobec wymarzonego Zachodu.(...) Jedna z tez,
ostrożnie postawiona, bardzo mnie przekonuje: Polska jest późnym tworem
na Starym Kontynencie. Dziesiąty wiek to późno, zważywszy, że nie ma
żadnych odnośników do przeszłości.
Krystyna Feldman
Radziecka sztuka, jeszcze w Łodzi, w trudnym okresie. Wszyscy niechętnie grali, na całe szczęście publiczność też niechętnie chodziła. Radziecka sztuka „Zamieć”, jakiegoś Leonowa czy innego. Grałam kołchoźnicę, w której sentymenta uderzał inny kołchoźnik, którego grał Benoit. I tam była taka scena – jakiś Piotr Piotrowicz wracał z niewoli, ale nie wiem jakiej, jakaś wojna ojczyźniana. Mówiłam, że idzie ten Piotr Piotrowicz, że „oko jedno ma zaklejone, a odzież na nim nie nasza...”. A ja wpadłam na scenę i powiedziałam: „całą odzież ma zaklejoną a jedno oko nie nasze”. Koledzy szeptali w garderobie i pytali: Co to znaczy – oko nie nasze. Głupi jesteście – mówię – był gdzieś w niewoli u białych, wyjęli mu jedno radzieckie oko i wsadzili drugie, inne.
0 komentarze