Sobota z cytatami (odc.2)
stycznia 04, 2014
Zapraszam na drugi odcinek, dziś między innymi cytaty Angeliny Jolie, Jana Kobuszewskiego oraz Charlesa Chaplina.
Clint Eastwood
Najważniejsza sprawa to odpowiednia obsada. Jeśli uda się zebrać inteligentnych, utalentowanych aktorów, to już jest pół sukcesu. Zdążyłem się przekonać, że większość z nich marzy o rolach zupełnie innych niż wszystko, co do tej pory grali. Na tym właśnie polega przyjemność uprawiania tego zawodu. Więc trzeba dać im okazję, żeby rozwinęli skrzydła. A potem poprowadzić, żeby ich osobiste interpretacje zgadzały się z wizją reżysera
Hugh Jackman
Wydaje mi się, że każdy z nas potrzebuje akceptacji. Jeśli o mnie chodzi, to jako nastolatek miałem straszne problemy z różnymi kompleksami. Wydawało mi się, że nikt mnie nie rozumie. Niesamowitą szkołą życia były dla mnie początki kariery aktorskiej. Miałem dwadzieścia kilka lat i wychodziłem na scenę z poczuciem, że wszyscy patrzą na mnie tylko po to, żeby skrytykować mój występ. Wmawiałem sobie, że jestem jakimś żałosnym dupkiem, że nie nadaję się do tego zawodu... Na szczęście to minęło. Tutaj, w Hollywood, czuję się o wiele lepiej. W końcu jestem wśród swoich – więcej tu Australijczyków, niż w moich rodzinnych stronach.
Angelina Jolie
Lubię grać w filmach akcji, ale gdy głównymi bohaterkami są w nich kobiety, mają one na ogół mało wspólnego z rzeczywistością. Najczęściej to jakieś męskie fantazje. W scenariuszu Salt znalazłam jednak prawdziwy dramat, Evelyn Salt to dobrze skrojona postać. Myślę, że „Salt” to doskonały film dla kobiet.
Monica Bellucci
Chciałabym być uczciwa względem swoich możliwości i aspiracji. Nie będę nikogo oszukiwać, zarabiam ogromne pieniądze i dlatego wykonuję swoją pracę najlepiej jak potrafię. Kocham grać, ale nie stwarzam fałszywych mitów dotyczących posłannictwa mojego zawodu.
Jan Kobuszewski
Polacy na wszystko narzekają, nic im się nie podoba. Nie dostrzegają wokół siebie dobrego. Ale ja jestem aktorem komediowym od ponad 40 lat – wcześniej byłem może nie tyle tragiczny, ile dramatyczny. I jakoś sobie radzę: od tych 40 lat mam widownię spragnioną radości
Hilary Swank
\Kiedy zostałam wyróżniona pierwszy raz, czułam się, jakbym wyleciała w kosmos. To było takie surrealistyczne. Potem zastanawiałam się: I co teraz? Musiałam sobie przypomnieć, dlaczego jestem aktorką. Bo chcę opowiadać historie.
Wojciech Smarzowski
Wyszedłem od kina offowego, tzn. straciłem wiarę w to, że zrobię film za jakieś normalne pieniądze. Pomyślałem sobie, że będę kręcił małą cyfrową kamerą – Mini DV, bo miałem głód pracy i potrzebę, żeby się wypowiadać. Zastanawiałem się co można zrobić najtaniej. Doszedłem do wniosku, że najtaniej można nakręcić video-wesele. A jeżeli video-wesele, to zacząłem pisać scenariusz i tu szybko pojawił się Wyspiański. Potem znalazł się producent. Skończyło się na poważnym kinie. Kamera pędzi nad miastem, 140 tysięcy osób w kadrze. I poszło dalej.
Jennifer Lawrence
Musimy przyjrzeć się naszemu człowieczeństwu. Stajemy się coraz mniej ludzcy. Potrafimy w telewizji oglądać rozpad rodziny czy śmierć i traktujemy to jako rozrywkę. Żyjemy w społeczeństwie opętanym przez reality show, pożądającym plotek i nieszczęść. W naszym świecie historia lubi się powtarzać i świat przedstawiony w powieści może wcale nie być tak odległą przyszłością.
Robert Więckiewicz\
Lubię rozmyślać o człowieku, którego mam zagrać. Sprawia mi przyjemność kombinowanie, co by pomyślał, jak by się zachował w jakiejś sytuacji i dlaczego właśnie tak, a nie inaczej. A jak już wymyślę, to mogę popatrzeć i na siebie, z dystansu. Zobaczyć, jaki jestem, porównać się, dowiedzieć czegoś o sobie. To jest bardzo podniecające, by nie powiedzieć – piękne.(...) A tak w głębi duszy lubię pogrzebać w sobie. Robić remanenty, inwentaryzacje i znajdować tam jakieś zakurzone, dawno zapomniane „przedmioty”, o których istnieniu nie wiedziałem albo o nich zapomniałem. To tak jakby odkrywać nowe światy.
Audrey Hepburn
Nigdy do końca ich nie rozumiałam. Nie mogę rozgryźć ich postępowania. Politycy, przynajmniej z definicji, powinni być dla ludzi, dla dobra całego narodu. Troskę o ludzkość określamy pojęciem humanitaryzmu. Wniosek stąd, że polityk doskonały to człowiek, który zna i rozumie ludzkie cierpienia. O tym marzę. Pozwólcie teraz, że podam pewien przykład, niespotykany w naszej historii. Ten kraj [Somalia] funkcjonuje dzięki pomocy humanitarnej. Myślę, że z czasem zamiast upolitycznienia tej pomocy, nastąpi raczej pełna humanizacja polityki. Powtarzam: to jest moje marzenie.
0 komentarze