ula Pogorzelska – „urocze zjawisko”

kwietnia 14, 2014


Zula Pogorzelska to jedna z najpopularniejszych, obok Hanki Ordonówny i Miry Zimińskiej, aktorka polskiej sceny kabaretowej. Gdyby nie śmierć, która zabrała ją w kwiecie wieku, oraz kłopoty z polską branżą filmową, miałaby szanse na karierę porównywalną z Mistinguett.




Cukiereczek w różowej sukience”, jak nazywali ją recenzenci, pilnie strzegł swojego życia prywatnego. Do tego stopnia, że do dziś nie wiadomo na pewno, w którym roku Zula Pogorzelska przyszła na świat. Pewne jest, że urodziła się w Eupatorii na Krymie, najpewniej w 1896 lub 1898 roku, w rodzinie wziętego ginekologa i pediatry Andrzeja Pogorzelskiego. Jej ojciec był właścicielem kliniki balneologicznej tuż nad Morzem Czarnym. Zgodnie z tym, co pisał Jacek Sieradzki, jej matka Emilia z Niżyckich w młodości zdradzała duży talent aktorski i nawet pragnęła rozpocząć karierę sceniczną. Ponieważ jednak w XIX wieku aktorstwo uważane było za zawód oznaczający niski status społeczny, rodzina Emilii postanowiła wydać ją jak najszybciej za mąż. Nie mogąc samej realizować się w aktorstwie, matka Zofii Pogorzelskiej (takie imię dostała Zula na chrzcie) postanowiła kształcić w tym kierunku swoją córkę. Tym sposobem przyszła królowa polskich scen kabaretowych otrzymała gruntowne wykształcenie z zakresu śpiewu, deklamacji i ruchu scenicznego.


Debiutowała jako szesnastolatka pod pseudonimem „Zula Patory”, odbywając tournée po Kaukazie. Udało jej się odnieść niemały sukces, między innymi podczas I wojny światowej dotarła z kilkoma występami aż do Moskwy. Śpiewała w tym czasie dźwięcznym sopranem i wróżono jej nawet karierę w operze. Po przyjeździe do Warszawy w 1918 roku dostała rolę Czarnej Markizy w „Ludwiku XV”.

Marzenia o karierze operowej legły jednak w gruzach po nieudanej operacji gardła. Lekarz popełnił błąd w sztuce i uszkodził Pogorzelskiej struny głosowe. Odtąd śpiewała jedynie timbrem, czyli niskim i zachrypniętym głosem. Utrata dawnej barwy okazała się jednak biletem do wodewilu. Rozpoczęła karierę w warszawskich kabaretach. Dosyć szybko została zauważona przez Jerzego Boczkowskiego, od którego dostała propozycję pracy w kabarecie Qui Pro Quo.

Wbrew nadziejom nie potrafiła odnaleźć się w tym kabarecie - nie mogła wykreować swojego stylu ani dopasować się do repertuaru. Pod koniec 1921 roku przeniosła się więc do teatru małych form „Nietoperz”. Ponownie jednak okazało się, że to nie miejsce dla niej. Jak pisał Michalski: Jednak od Pogorzelskiej [Nietoperz] wymagał rozrywki serio, toteż dosyć szybko aktorka pomyślała o powrocie do Qui Pro Quo i propozycji, jaką miała od Boczkowskiego i spółki: parodii. Parodii wszystkiego i wszystkich.

Pomysł stworzenia scenicznego stylu opartego na parodiowaniu innych osób podsunął Pogorzelskiej Konrad Tym, z którym najprawdopodobniej w roku 1922 wzięła ślub. Pierwszy wyrazisty popis oparty na nowym zamyśle artystycznym Zula Pogorzelska dała pod koniec tego samego roku. Razem z mężem postanowili przypieczętować w ten sposób jej odejście z teatru. Otóż kiedy po przedstawieniu „Nasi suwereni” wszyscy aktorzy śpiewali na koniec „Ciotkę”, Pogorzelska przechadzała się wzdłuż sceny i po przyjacielsku parodiowała każdego z aktorów. Publiczność szalała, zaś sama Zula zyskała sławę.

Po odejściu z Qui Pro Quo rozpoczęła pracę w teatrze Perskie Oko, gdzie śpiewała skandalizującą jak na owe czasy piosenkę „Ja się boję sama spać!”.

Bardzo lubiła śpiewać o mężczyznach, szczególnie silnych i mocarnych. Na scenie dosyć często towarzyszył jest pierwszy amant polskiej sceny – Eugeniusz Bodo, z którym się prywatnie przyjaźniła. Dzięki wykreowanemu w tym czasie wizerunkowi scenicznemu niezwykle często była porównywania do Mistinguett, jednej z najsławniejszych aktorek kabaretowych wszechczasów.

Pogorzelska dobrze się czuła prawie w każdej roli. Mogła grać kokietkę, podlotka albo dziecko i zawsze wypadała fenomenalnie. Co więcej, o czym świadczą liczne wspomnienia, była osobą niezwykle ciepłą, potrafiącą zaprzyjaźnić się nawet ze swoją sceniczną konkurentką − Mirą Ziemińską.

Za namową przyjaciół zgodziła się na granie w filmach. Zaczęła w 1926 roku drobną rolą w „Gorączce złota”. Wbrew pozorom nie pałała jednak wielką miłością do dziesiątej muzy. Długo się zastanawiała, zanim podjęła decyzję o angażu w „Niebezpiecznym romansie” i „Bezimiennych bohaterach” Michała Waszyńskiego.

Trochę ze względu na charakter, ale też dlatego że nie przywiązywała wagi do kariery filmowej, Pogorzelska zgadzała się na niewielkie role. Nie mogła w pełni zaprezentować w pełni swoich umiejętności. Z zasady grywała postacie drugo- lub trzecioplanowe, jak na przykład służącą burmistrza, Helkę Pichcik z „Ułanów, ułanów, chłopców malowanych” albo kierowniczkę zakładu dla sierot w „Dwunastu krzesłach”.

Ostatnie występy dała w roku 1933 w teatrze Cyganeria. Po dwóch miesiącach musiała ich zaprzestać z powodu słabego zdrowia. Próbowała grać jeszcze w 1934 roku, jednak choroba okazała się nieubłagana i zmusiła Pogorzelską do zejścia ze sceny. Ostatecznie, pomimo podejmowanych dramatycznych prób leczenia, pokonał ją nowotwór. Umarła w wileńskim szpitalu 10 lutego 1936 roku.




Słynny tekst piosenki „Ja się boję sama spać!”

You Might Also Like

0 komentarze

Flickr Images