Najlepszy (2017) - Nie Iron Man, a Ironman. Jak to się robi po polsku?

grudnia 20, 2017


Dojrzały film dojrzałego reżysera - czyli jak bez schlebiania widzowi zrobić dobre kino po polsku.  O „Najlepszym” pisze Marta Szczepańska
Lubię mądre filmy. A jak są jeszcze dobre, to już w ogóle wychodzi człowiek z kina syty i zadowolony.

Tak właśnie myślę o filmie "Najlepszy", którym Łukasz Palkowski nie zawiódł. Kiedy nakręcił "Bogów" o Relidze, to poprzeczkę jako reżyser zawiesił sobie wysoko. A teraz - doskoczył do niej i potwierdził swoją klasę. Bo nie poszedł na skróty i nie zrobił filmu, o kimś równie znanym jak Religa. Dał sobie wyzwanie i sprostał mu. Tak jak bohater, którego życie sportretował. I jak Jakub Gierszał, któremu rolę "najlepszego" powierzył.

Myślę, że postać sportowca Jerzego Górskiego przed tym filmem, nie była w naszym kraju szerzej znana. Można by się zastanawiać czy postać wykolejonego narkomana zasługuje na to, by zrobić o nim film. A twórcy „Najlepszego”, tak po hollywoodzku uwierzyli, że tak. Przemianę, wytrwałość i zdobycie tytułu Mistrza Świata (w niezwykle wymagającej triatlonowej dyscyplinie Double Ironman) pokazali tak, że chociaż od początku wiesz, że wszystko się uda, to i tak chcesz to zobaczyć. I jest jeszcze happy end, który nie psuje filmu i morał, który nie ma zapędów moralizatorskich. A to duża wartość.
Daję 9/10 – za to, że reżyser Łukasz Palkowski trzyma wysoki poziom, a także za to, że w Polsce da się zrobić biograficzne kino w amerykańskim stylu (w myśl zasady: od zera do bohatera).

autorka: Marta Szczepańska

You Might Also Like

0 komentarze

Flickr Images