Wdowy (2018) - Wdowy potrafią

grudnia 01, 2018

Dla roli Violi Davis warto ten film zobaczyć – twierdzi Marta Szczepańska. Polecamy recenzję filmu „Wdowy”.

Nie wiem czemu, ale gdy szłam do kina, to spodziewałam się przede wszystkim dramatu. Może to kwestia tytułu, który sugeruje, że dostaniemy portret psychologiczny cierpiących kobiet. Niby się zgadza – ale zamiast cierpiących, mamy zdeterminowane i bardzo kreatywne.

Film okazał się zatem nie tyle dramatem psychologicznym, co przede wszystkim kinem akcji. Czy to dobrze? Nie jestem pewna. Zazwyczaj lubię, gdy reżyser pokusi się o łączenie gatunków w jednym filmie. Tutaj ten mariaż nie do końca się powiódł. Chętnie zapomniałabym sceny, gdy przyglądamy się pokładającej się, popadającej w depresję głównej bohaterki. To są najsłabsze momenty filmu.

Ale gdy nasza Veronica, grana przez Violę Davis, bierze sprawy zmarłego męża we własne ręce i przekonuje do działania inne wdowy - to zaczyna się niezłe, trzymające w napięciu, kino. Czarnoskóra aktorka, znana choćby z takich filmów jak „Służące” (2011) czy „Fences” (2016) potwierdza tutaj swoje aktorskie umiejętności. Doskonale pokazuje pełnokrwistą kobietę w błogostanie, potem cierpiącą po stracie syna i męża czy wreszcie zdeterminowaną i nastawioną na cel. Nieźle wtórują jej, grająca Polkę Elizabeth Debicki oraz Michelle Rodriguez, ale to Davis kradnie show.

Dzięki jej roli, dopracowanym estetycznie kadrom i mocnym scenom obnażającym nepotyzm i cynizm władzy (rzecz dzieje się bowiem w przededniu wyborów do Kongresu) mogę dać temu filmowi osiem gwiazdek. Gdyby nie naciągana w paru miejscach fabuła i nieco przewidywalny punkt kulminacyjny, to ocena byłaby wyższa. Może przydałoby się trochę więcej zaskoczeń?!
4

autorka: Marta Szczepańska

You Might Also Like

0 komentarze

Flickr Images