Wyczekiwany dramat w reżyserii Pablo Larraina, skupiający się na tragedii którą przeżyła pierwsza dama USA Jacqueline Kennedy. W głównej roli Natalie Portman, która za tą kreacje została nominowana do Oscara.
Na początku zapowiadało się kapitalnie, niestety czym dalej tracił na rytmie, stając się dość monotonny i nudny. Nie można odjąć dobrze stworzonej smutnej atmosfery, reżyser w odpowiednim stopniu podszedł do tego aspektu. Na ekranie widać wiele emocjonujących scen, zostały naturalnie i w odpowiednim tonie przedstawione, nie powiem, wiele momentów mnie ruszyło, mimo to liczyłem na bardziej poruszający obraz. Pod końcówkę za bardzo skupia się na morałach, co skutkowało stworzeniem ckliwej laurki.
Jak na taką historię, potencjał został dość średnio przelany na scenariusz. Były momenty, w których przebieg i rytm został mocno zachwiany. Dialogi również nie powstają. Ogólnie jak dla mnie autor scenariusza Noah Oppenheim nie spisał się najlepiej.
Natalie Portman tak jak się spodziewam po zwiastunie, pokazała kawał znakomitego aktorstwa. Niesamowicie zagrała głosem, emocje również pokazała bardzo naturalnie. Śmiało, można stwierdzić, że dzięki niej film wchodzi na wyższy poziom, warto poświęcić swój czas, chociażby dla samej Portman.
Reszta część obsady wypada dobrze, aktorzy nie mieli nakreślonych nadzwyczajnie trudnych kreacji, więc nie można było oczekiwać od nich większego zachwytu. Pod względem aktorskim patrząc na drugoplanowe kreacje, największe wrażenie zrobił mnie Peter Sarsgaard, w jednej ze scen pokazał świetny warsztat.
Wiadomo, film miał największą uwagę skupić się na tragedii i emocjach głównej bohaterki, więc nie było większej potrzeby, aby pozostałym postacią nadać szczególny ton, to właśnie twórcą udało się bardzo dobrze, nie przerysować postaci.
Technicznie został wykonany perfekcyjnie. Bardzo dobra charakteryzacja i kostiumy, przekonująca udało się, odwzorować wygląd Jacqueline Kennedy. Pod względem operatorskim, jak i zdjęć również na wysokim poziomie, można dostrzec wiele świetnych ujęć. Zdecydowanie dużą zaletą jest znakomita ścieżka dźwiękowa, wpływa na klimat, nadając odczuwalny smutek.
Reasumując, spodziewałem się po dziele Pablo Larraina znacznie więcej, choć wydaję mi się, że aby lepiej ocenić i zrozumieć całość trzeba zobaczyć przynajmniej dwa razy.
„Ludzie, którzy czytają coś ukrywają. Ukrywają, kim naprawdę są. Ludzie, którzy coś ukrywają, nie zawsze lubią to, kim są."
Tamte dni, tamte noce (2017
0 komentarze