Twój Vincent (2017) - Nasza eksportowa animacja malarska.

grudnia 26, 2017


Nasz reprezentant na Złotych Globach. O „Twoim Vincencie” – pierwszej pełnometrażowej animacji malarskiej, pisze Marta Szczepańska.
Francuzi mają takie ładne określenie – pittoresque – malowniczy. Taki właśnie jest film „Twój Vincent”. Podoba mi się, że poprzez tę produkcję twórcy nie chcieli nam na siłę przybliżyć postaci holenderskiego malarza, a skupili się na jego twórczości. I to w formie animowanego kryminału!

To o tyle słuszne, że pozwalają nam zostać z tajemnicą tego człowieka, mimo, że stawiają całe mnóstwo pytań. Na które oczywiście nie dostajemy odpowiedzi, ale za to stajemy się bogatsi o wykładniki podejścia samego malarza do własnej sztuki.

Bo, jak sam pisał, chciałby żeby ludzie o jego obrazach rozmawiali i jak zauważa jedna z bohaterek filmu – dla niego ważne były detale. I to urokliwie udało się uchwycić. Po wyjściu z kina pamiętamy mocne kolory przestrzennych ujęć niczym z Vangoghoskich pejzaży i czarno-białe retrospekcje (wąskie i emocjonalne ujęcia). Jednak w głowie zostają nam też sznurowane buty małego Vincenta, wspinającego się na palce, kracząca wrona i fajka – nieodłączny atrybut, który wkładają malarzowi do grobu.I choć może wcale nie polubimy poprzez ten film samego Van Gogha (szorstkiego dziwaka), to do lubienia dostajemy głównego bohatera, z którego perspektywy wszystko się dzieje (trochę narwanego posłańca z listem) i uśmiechniętą, pełną wdzięku gospodarzową. Tutaj dodam, że w tej roli urzekła mnie (po raz kolejny) Zofia Wichłacz, której to był debiut w dubbingu i moim zdaniem poradziła sobie świetnie (czułam, że będzie z niej świetna aktorka).
Dopiero po obejrzeniu, jasny staje się tytuł – „Twój Vincent” tak po pierwsze podpisywał się malarz w listach do brata (a o list w pewnym sensie w filmie chodzi). Ale to ma być też Twój własny Vincent, drogi widzu – dostajesz go z różnych perspektyw, opowieści ludzi, którzy go znali. Nie ma jednej prawdy o Van Goghu. Więc poukładaj sobie tę układankę po swojemu. To film do podziwiania. Po pierwsze dlatego, że wymyślili go Polacy (za reżyserię odpowiada m.in. Dorota Kobiela), przy filmie pracowało zresztą ponad 120 malarzy z Polski i zagranicy.

Daję 9/10 gwiazdek – przede wszystkim twórcom za cierpliwość (7 lat trwało stworzenie efektu końcowego). Są jeszcze dwa powody - już w tej chwili „Twój Vincent” jest najbardziej kasowym filmem, który tworzono w naszym kraju, a na koniec: produkcja została nominowana do prestiżowego Złotego Globu w kategorii najlepszy film animowany. Myślę, że ma realne szanse na nagrodę. Zwycięzcę poznamy 7 stycznia. A zatem - mocno trzymajmy kciuki!


autorka: Marta Szczepańska

You Might Also Like

0 komentarze

Flickr Images