Ocean's 8 (2018) - Kobiety i diamenty

lipca 09, 2018

„Poszłam na aktorki” - przyznaje Marta Szczepańska i zaprasza na recenzję filmu "Ocean's 8".

Można się zastanawiać po co iść na film, w którym z góry wiadomo o co chodzi i jak się skończy. Ale jak się zna wcześniejsze części filmu "Ocean's" to ma się na to ochotę. Lekka komedia kryminalna w doborowej obsadzie, to po prostu niezła rozrywka. W sam raz na wakacje.

Co prawda postaci wiodące Debbie i Lou czyli Sandra Bullock i Cate Blanchett wypadają blado, ale od czego są Anne Hathaway i Helena Bonham Carter! Uwielbiam ten duet od czasów "Alicji w Krainie Czarów" (2010), gdzie zagrały Białą i Czerwoną Królową. W "Ocean's 8" potwierdziły, że są stworzone do ról ekscentryczek (pierwsza gra znudzoną celebrytkę, druga przyblakłą projektantkę mody). Robią to z takim wdziękiem, że trudno oderwać od nich wzrok. Nawet Rihanna jako hakerka w dredach (mimo, że dużych umiejętności aktorskich nie prezentuje) pasuje do tego grona.

Film babski, choć intryga męska, bo chodzi o kradzież drogocennego naszyjnika. Ale przecież już od czasów Marilyn Monroe wiadomo, że diamenty są najlepszym przyjacielem kobiety. Więc tym razem dobrze zorganizowana żeńska grupa przestępcza sama sobie postanawia ukraść świecidełka.

Mężczyzna pewnie dopatrzy się dziur logicznych i mielizn scenariuszowych w tym filmie
(więc, szczerze mówiąc, zasługuje on pewnie na max 6 gwiazdek), ale za to z jakim urokiem dziewczyny to tuszują! Dlatego, trochę na wyrost, daje z rozmachem jeszcze jedną gwiazdkę
za aktorstwo.

Nawet mimo tego, że (jak gdzieś przeczytałam) Sandra Bullock wygląda tu trochę jak Michael Jackson, ale to kolejna drobnostka, którą jestem w stanie wybaczyć. Ale tak - realizatorzy, a zwłaszcza operator kamery, mógłby ponaciąganej 54-letniej aktorce, odpuścić litościwie bliskie kadry.

Podsumowując, daję: 7 gwiazdek. Mamy księżniczki w pięknych sukniach, bal, wystawną biżuterię i jeden męski utarty nos księcia (bo zemsta za zdradę też nienachalnie się tu przewija). Czyli po prostu współczesna kobieca bajka, ale czy da się jej nie lubić?